środa, 10 lutego 2016

Flores de Mayo - roczne podsumowanie

   Od ostatniego wpisu upłynęły już 2 miesiące, a od początku zmagań z tym kolosem właśnie minął rok -  zatem czas na krótkie podsumowanie. Już od dawna przymierzałem się do czegoś sporego, a wzór Flores de Mayo wybrałem chyba ze 2 lata temu. Jednak bez krosna nie wyobrażam sobie wyszywania takiego wzoru. Zatem zamówiłem krosno, na które dane mi było czekać prawie 3 miesiące i tak się złożyło, że przyszło akurat na Boże Narodzenie 2014 r. Muliny miałem już przygotowane na start podobnie kanwa, tak więc po złożeniu krosna wziąłem się od razu to rozplanowania wzoru na materiale i do dzieła. Pierwsze krzyżyki wyszyłem jeszcze w święta 2014r. Na początku nie miałem doświadczenia z techniką parkowania, a bez niej niemożliwe jest wyszywanie takiego kolosa, jedynie miałem przygotowanie teoretyczne. W praktyce technika okazała się skuteczna - jedynie zmieniłem wyszywanie kolumnami na nieregularne - wtedy nie ma śladu kolumn, a obraz jest równomierny bez pionowych lini. Rok 2015 upłynął mi tylko na tym wzorze - i pod koniec 2015 osiągnąłem półmetek. Udało mi się wyszyć mniej więcej połowę. Nieskromnie powiem, że jestem bardzo zadowolony z efektu. Krzyżyki są gęste i nie ma mowy o "przebijaniu" tkaniny, zarazem krzyżyki są na tyle równe i płaskie, że nie pojawiają się wybrzuszenia. Pewnie ten rok też upłynie mi na FDM. Coś jest magicznego w tych kolosach, że jak już  się człowiek wciągnie to nie można się od nich oderwać. Poniżej kilka zdjęć z półmetka