Od ostatniego wpisu upłynęły już 2 miesiące, a od początku zmagań z tym kolosem właśnie minął rok - zatem czas na krótkie podsumowanie. Już od dawna przymierzałem się do czegoś sporego, a wzór Flores de Mayo wybrałem chyba ze 2 lata temu. Jednak bez krosna nie wyobrażam sobie wyszywania takiego wzoru. Zatem zamówiłem krosno, na które dane mi było czekać prawie 3 miesiące i tak się złożyło, że przyszło akurat na Boże Narodzenie 2014 r. Muliny miałem już przygotowane na start podobnie kanwa, tak więc po złożeniu krosna wziąłem się od razu to rozplanowania wzoru na materiale i do dzieła. Pierwsze krzyżyki wyszyłem jeszcze w święta 2014r. Na początku nie miałem doświadczenia z techniką parkowania, a bez niej niemożliwe jest wyszywanie takiego kolosa, jedynie miałem przygotowanie teoretyczne. W praktyce technika okazała się skuteczna - jedynie zmieniłem wyszywanie kolumnami na nieregularne - wtedy nie ma śladu kolumn, a obraz jest równomierny bez pionowych lini. Rok 2015 upłynął mi tylko na tym wzorze - i pod koniec 2015 osiągnąłem półmetek. Udało mi się wyszyć mniej więcej połowę. Nieskromnie powiem, że jestem bardzo zadowolony z efektu. Krzyżyki są gęste i nie ma mowy o "przebijaniu" tkaniny, zarazem krzyżyki są na tyle równe i płaskie, że nie pojawiają się wybrzuszenia. Pewnie ten rok też upłynie mi na FDM. Coś jest magicznego w tych kolosach, że jak już się człowiek wciągnie to nie można się od nich oderwać. Poniżej kilka zdjęć z półmetka




Czyli,że następny rok też na krośnie ten sam haft:)))Podziwiam :)))
OdpowiedzUsuńSama perfekcja!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
nie mogę oderwać wzroku od tej pracy. Zazdroszczę takiej cierpliwości, a zapewne kolos tego wymaga. Wytrwałości życzę:)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPrzyciąga wzrok i .....ta dokładność.
OdpowiedzUsuńMam pytanie natury technicznej.Zakupiłam takie samo krosno i od kilku miesięcy nie mogę uzyskać pełnego napięcia kanwy.Nie zadowala mnie luz w środku.Jak sobie z tym radzisz ?
Na początku też miałem duże trudności z odpowiednim naciągnięciem kanwy. Bardzo pomocne okazały się uchwyty, które zakupiłem razem z krosnem. Następnym razem zrobię kilka zdjęć ilustrujących mój sposób na napięcie kanwy.
Usuńpozdrawiam
Czekam z niecierpliwością na fotorelację i równiez pozdrawiam :)
UsuńJestem pod dużym wrażeniem! Będę obserwowała ciąg dalszy :)
OdpowiedzUsuńCudnie się już prezentuje!
OdpowiedzUsuńFajnie widać, jak kwestia oświetlenia zmienia odbiór tej samej pracy - raz ciepło, raz zimno, tu przytłumione, tu feeria barw. Pięknie wychodzi :)
OdpowiedzUsuńJuż niedługo finał...jest co podziwiać!
OdpowiedzUsuńPięknie! Kibicuję dalej, może w tym roku uda się skończyć?
OdpowiedzUsuńmiejmy nadzieję, teraz jak już nabrałem doświadczenia wyszywam zdecydowanie szybciej, więc jest szansa, że uda mi się zakończyć ten wzór w tym roku. :)
UsuńJa również podziwiam i piękno obrazu i technikę pracy. Również ,haftuje Golden Kite nr 982 - Forest Scene. Porwałam się chyba jednak z motyką na słońce, bo to jest ogromny obraz 700x866 krzyżyków. Także kupiłam ten model krosna, ale kanwa ( używam 18), jest tak duża ,że nijak nie mogę jej założyć na wałki. wyszywam więc na tamborku, ale b. wolno mi to idzie. No i po raz pierwszy stosuję metodę parkowania nitek. I to jest prosta i przyjemna metoda.
OdpowiedzUsuńFaktycznie obraz, który wybrałaś jest wielki i zarazem piękny. U mnie kanwa też niestety nie mieści się na krośnie, więc muszę ją składać (opiszę dokładnie następnym razem jak radzę sobie z tym problemem), mimo sporych trudności udało się jakoś założyć materiał na krosno. Na tamborku nie wyobrażam sobie wyszywania; chociażby ze względu na wagę materiału wraz z haftem (mój waży już ze 2 kg). Swoją drogą gdzieś tam z tyłu głowy mam kolejny obraz z Golden Kite ten z kolei będzie liczyć 500 x 714 krzyżyków, na razie jednak nie zdradzę więcej szczegółów. :)
UsuńPolmetek jest! Cudownie sie oglada te postepy. Haft po prostu piekny. I jestem bardzo ciekawa co jaki kolejny GK chodzi ci po glowie... :). Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPrzepiękna praca!!! Podziwiam za precyzję i tempo.
OdpowiedzUsuńWow wow wow!
OdpowiedzUsuńKolos wygląda przecudnie :)
OdpowiedzUsuńTo prawda. W kolosach jest jakaś magia. Jak sie zacznie to juz sie wpadło na amen.
OdpowiedzUsuńArcydzieło... Jestem pełna podziwu. Gdy patrzę na Twój haft, zaczynam tęsknić do jakiegoś GK. A tak się zarzekałam. :)
OdpowiedzUsuńwspaniałe dzieło :)
OdpowiedzUsuńwitam, wiem, że tego typu próśb jest wiele, lecz bardzo proszę o kontakt ze mną, nazywam się Dawid i mam 27 lat potrzebuję czegoś co być może może pani mi dać mój nr telefonu to 510-844-997, jeszcze raz bardzo proszę o kontakt
OdpowiedzUsuńproszę napisać o co chodzi w mailu:
Usuńnorecuerdotunick@gmail.com
Dawno Pana nie było... Mam nadzieję, że to tylko letnia przerwa i jesienią powróci Pan do pracy. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńTo prawda od wiosny 100 % mojej uwagi skupia się na budowie domu - teraz etap i najgorszy i najprzyjemniejszy jednocześnie - wykończeniówka. Na szczęście już pomału wyłania się koniec, więc znowu znajdę więcej wolnego czasu na prowadzenie bloga. Jeśli chodzi o Flores de Mayo to pomalutku przybywa i dodam jeszcze, że ukończone jest mniej więcej 3/4 obrazu. Wkrótce zamieszczę zdjęcia :)
Usuńpozdrawiam :)