wtorek, 9 lutego 2021

Zaproszenie - My home and passion

 


Wreszcie z wielka przyjemnością mogę zaprasic Was na mojego nowego bloga:






    Zaczynam jednak od początku, zastanawiałem się czy kontynuować tego bloga czy może rozpocząć na nowo i zdecydowałem, że nowy blog będzie lepszym pomysłem, z kilku powodów. Po pierwsze tematyka; chciałbym móc podzielić się z Wami nie tylko moja pasją do haftu, ale również innymi zainteresowaniami, mam nadzieję, że znajdziecie coś co Was zainspiruje lub po prostu zaciekawi. Po drugie postaram się, żeby wszystko było przejrzyście poukładane według kategorii, tak żeby można pominąć mniej interesujące dla Was wątki, a skupić się na tych ciekawszych. Na tym blogu taka reorganizacja byłaby karkołomnym pomysłem stąd decyzja o "przeprowadzce". Blog dopiero co wystartował, więc jeszcze nie jest tak dopracowany jakbym chciał. Nie wszystko jeszcze działa i wraz z upływającym czasem postaram się wszystko udoskonalić. Zależało mi również na nowej oprawie graficznej. Może nieco skromniejszej, mniej krzykliwej i stonowanej, przyjemniejszej dla oka. 


    Pierwsze treści już zamieściłem; zdjęcia z ukończonego Flores de Mayo, haft z którym zmagałem się tutaj ładnych parę lat,  oraz uchyliłem rąbka tajemnicy czym będę zajmować się w najbliższej przyszłości.  Jeśli chociaż trochę wzbudziłem w Was ciekawość to kliknijcie w powyższą nazwę mojego nowego bloga, a przekonacie się co się za nią kryje.


Zapraszam serdecznie i liczę na Wasza obecność :-)

czwartek, 21 stycznia 2021

"Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki..."

   Pewnie wszyscy znają słowa: "Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki", których autorem jest Heraklit z Efezu, człowiek który powiedział, że wszystko płynie, wszystko przemija. Często używa się tego powiedzenia chcąc wyrazić niechęć do zajmowania się czymś, czym już kiedyś ktoś się zajmował. Jednak prawdziwe przesłanie greckiego filozofa to "Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki" - rzeka nigdy nie jest taka sama, gdyż ciągle się zmienia, płynąc.

    Nie wiedziałem jak zacząć po tak długiej przerwie, wiele wody upłynęło jak to się zwykło mówić, od mojego ostatniego wpisu. Choć rzeka, czy w tym przypadku mój blog albo raczej ja sam się zmieniłem to jednak coś mnie tutaj przyciągnęło jak magnes. Myślę, że mimo iż trochę czasu trzeba poświęcić na pisanie dla Was to mimo wszytko warto. Wiele osób pytało mnie jak wygląda zakończony obraz Flores de Mayo i myślę, że skoro już zacząłem tutaj ten wzór to powinienem skończyć i pokazać Wam efekty. Ponadto chciałbym rozpocząć coś nowego, zdecydowanie większego, coś co będzie wymagało ode mnie ogromnej cierpliwości oraz zaangażowania -  mówię o kolejnym, znacznie większym obrazie z kolekcji Golden Kite, ale o tym napiszę w kolejnych postach. 


   Dzisiaj chciałem tylko napisać, że postanowiłem wejść ponownie do tej rzeki - chociaż pewnie będzie trochę inna, parę szczegółów pozmieniam na blogu. Powrót do Was będzie również dla mnie motywacją do systematycznej pracy. Chciałbym regularnie umieszczać wpisy z nowych projektów. Parę rzeczy również udało mi się zrobić podczas mojej nieobecności tutaj i o tym też później postaram się napisać. Tak więc póki co  mam nadzieję, że jeszcze ktoś tutaj zagląda i będę miał dla kogo pisać 


Następnym razem opublikuję zaległe zdjęcia z ukończonego już Flores de Mayo, a w najbliższej przyszłości uchylę rąbka tajemnicy dotyczącej mojego nowego projektu.

 

Tyle na dzisiaj i czekam na Was :)


piątek, 10 lutego 2017

Flores de Mayo - powrót


Dokładnie dzisiaj upływa rok od mojego ostatniego wpisu. Niestety muszę przyznać, że nieco zaniedbałem prowadzenie bloga, któremu wcześniej poświęcałem dużo czasu. Wiele czynników miało na to wpływ; przede wszystkim budowa domu, która nabrała tempa oraz fakt, że Flores de Mayo jest dużym wzorem i postęp prac nie jest tak spektakularny, żeby często zamieszczać zdjęcia. Mimo wspomnianego braku czasu na prowadzenie bloga, każdą wolną chwilę poświęcałem na wyszywanie - prawda jest taka, że chciałbym już zakończyć ten obraz i wreszcie zacząć coś mniejszego, gdzie efekt będzie szybszy. Jednak trzymając się tego o czym kiedyś już pisałem nie chcę rozpoczynać nowych wzorów, bo znając moje podejście to Flores de Mayo pójdzie w odstawkę i upłynie sporo czasu zanim do niego wrócę, a teraz jak znam symbole i jestem ze wszystkim na bieżąco wyszywanie idzie w miarę szybko i w związku z tym postanowiłem, że najpierw zakończę to co rozpocząłem. Tak więc dzisiaj właśnie przedstawiam Wam to co udało mi się zrobić w 2016 roku. Jak widać do końca pozostało już niewiele co jest dla mnie bardzo motywujące. Nie rozpisując się poniżej zamieszczam aktualne zdjęcia i mam nadzieję, że w roku 2017 wpisy na blogu będą pojawiały się bardziej systematycznie.


















Lewa strona haftu

Prawa strona haftu




środa, 10 lutego 2016

Flores de Mayo - roczne podsumowanie

   Od ostatniego wpisu upłynęły już 2 miesiące, a od początku zmagań z tym kolosem właśnie minął rok -  zatem czas na krótkie podsumowanie. Już od dawna przymierzałem się do czegoś sporego, a wzór Flores de Mayo wybrałem chyba ze 2 lata temu. Jednak bez krosna nie wyobrażam sobie wyszywania takiego wzoru. Zatem zamówiłem krosno, na które dane mi było czekać prawie 3 miesiące i tak się złożyło, że przyszło akurat na Boże Narodzenie 2014 r. Muliny miałem już przygotowane na start podobnie kanwa, tak więc po złożeniu krosna wziąłem się od razu to rozplanowania wzoru na materiale i do dzieła. Pierwsze krzyżyki wyszyłem jeszcze w święta 2014r. Na początku nie miałem doświadczenia z techniką parkowania, a bez niej niemożliwe jest wyszywanie takiego kolosa, jedynie miałem przygotowanie teoretyczne. W praktyce technika okazała się skuteczna - jedynie zmieniłem wyszywanie kolumnami na nieregularne - wtedy nie ma śladu kolumn, a obraz jest równomierny bez pionowych lini. Rok 2015 upłynął mi tylko na tym wzorze - i pod koniec 2015 osiągnąłem półmetek. Udało mi się wyszyć mniej więcej połowę. Nieskromnie powiem, że jestem bardzo zadowolony z efektu. Krzyżyki są gęste i nie ma mowy o "przebijaniu" tkaniny, zarazem krzyżyki są na tyle równe i płaskie, że nie pojawiają się wybrzuszenia. Pewnie ten rok też upłynie mi na FDM. Coś jest magicznego w tych kolosach, że jak już  się człowiek wciągnie to nie można się od nich oderwać. Poniżej kilka zdjęć z półmetka








 

niedziela, 6 grudnia 2015

Flores de Mayo po dłuższej przerwie

   Sporo czasu minęło od ostatniego wpisu. Niestety budowa domu pochłonęła mnie całkowicie, co spowodowało spore zaległości na blogu. Niemniej jednak udawało mi się wygospodarować trochę wolego czasu i mimo, że blog został trochę zaniedbany to haftu przybywa i mam nadzieję, żę na początku przyszłego roku będę mógł pochwalić się ukończoną połową obrazu. Dzisiaj jednak na zdjęciach wyłania się główny bohater - drugi kwiat. Może się Wam mniej lub bardziej podobać, jak dla mnie efekt jest rewelacyjny szczególnie z większej odległości tekstura krzyżyków zanika i pomimo braku backstitchów kontur jest wyraźny, poszczególne elementy jednoznacznie się oddzielają, a w innych fragmentach wzajemnie się przenikają w efekcie haft wygląda jak malowany obraz. Taki efekt możliwy jest dzięki kilku czynnikom; pierwszy i najważniejszy to wielkość krzyżyków. Dla przypomnienia napiszę, że wyszywam na kanwie 20ct. Kolejnym czynnikiem wpływającym na efekt końcowy jest fakt, użycia dużej ilości kolorów (ponad 130 różnych kolorów), a w moim przypadku oprócz krzyżyków jednokolorowych, większość z nich składa się z 2 różnych nitek - co powoduje, że zmiana odcieni jest jeszcze płynniejsza. Moim zdaniem im mniejsze krzyżyki i im więcej kolorów tym efekt wizualny jest lepszy. Jednak takie rozwiązanie niesie za sobą wzrost poziomu trudności. Uważam, że jeśli chodzi o wielkość krzyżyków to tkanina 20ct jest optymalna - na mniejszej przy użyciu podwójnej nici krzyżyki byłyby brzydkie i nierówne. Duża liczba kolorów oraz co za tym idzie różnorodność krzyżyków tzw. pikseloza  (zdjęcie wzoru) daje piękny efekt, ale cóż wykonanie niejednokrotnie jest dołujące, a bez metody parkowania nici praktycznie niemożliwe.  Mimo tych trudności efekt końcowy jest warty tego wysiłku. 

   Niejednokrotnie już pisałem, że myślę o zmianie wzoru. Jednak w obraz Golden Kite wciągnąłem się bez końca. Co jakiś czas planuję: "przy okazji następnego przesunięcia kanwy na krośnie, zrobię sobie przerwę od Flores de Mayo", jednak prawda jest taka, że chyba nie zacznę nic nowego dopóki nie skończę tego wzoru. Dlatego też "nici" z moich planów dotyczących Hafciarskiej listy życzeń. Chociaż plany dotyczące tamtych wzorów wciąż są aktualne to ich realizacja chyba nie będzie szybsza niż pod koniec przyszłego roku - bo tyle czasu planuję na ukończenie aktualnego wzoru. Komuś może się wydawać nudne ślęczenie tak nad jednym wzorem przez rok (bo już minęło 11 miesięcy odkąd zacząłem pracę nad FdM), jednak jest coś magicznego w tych kolosach. Szczerze powiedziawszy chociaż mam ochotę na realizację tych mniejszych wzorów z Hafciarskiej listy życzeń to gdzieś tam czasami zaglądam na stronę Golden Kite do wzorów i szukam czegoś nowego, a wybór jest duży, póki co  na razie na blogu nic się nie zmieni i będę kontynuować pracę nad FdM.



"pikseloza" w praktyce
"pikseloza" w teorii

Haft po zdjęciu z krosna - przerywana linia pokazuje ile jeszcze pracy przede mną

Haft po zdjęciu z krosna - lewa strona



sobota, 10 października 2015

Flores de Mayo - któraś tam odsłona

   Ostatnio udało mi się trochę przyspieszyć wyszywanie i tak naprawdę pojawiły się zaległości na blogu, wobec tego nie zwlekając wrzucam kolejną porcję zdjęć, tym razem nie zanudzając Was moimi komentarzami :)


















niedziela, 13 września 2015

A jednak Flores de Mayo


   Na początku września nadeszła pora na zdjęcie obrazu z krosna (kwestia przesunięcia kanwy), i pojawiły się wątpliwości co dalej? Z jednej strony, o czym już kiedyś wspominałem pojawia się chęć zaczęcia czegoś nowego, czegoś niewielkiego - będącego przerywnikiem, odskocznią od tego monumentalnego dzieła. Z drugiej jednak strony zachęcony dotychczasowymi efektami nie chcę przerywać tego, co nieskromnie mówiąc daje satysfakcję i zadowalające efekty. Do tego dochodzi obawa, że odłożenie tego wzoru i zajęcie się czymś nowym może spowodować, że do Flores de Mayo nieprędko wrócę,  a szkoda by było porzucić coś nad czym spędziłem tyle czasu. Oprócz tego na podstawie moich doświadczeń wiem, że zajęcie się czymś nowym (inny rodzaj kanwy, wyszywanie np. pojedynczą nicią itp.) może spowodować, że po powrocie do tego wzoru krzyżyki nieznacznie będą się różniły (np. kwestia naciągu nici), co w konsekwencji popsuje efekt końcowy. Tak więc po rozpatrzeniu wszystkich za i przeciw na razie postanowiłem kontynuować majowe kwiaty, przynajmniej do momentu ukończenia górnej połowy wzoru. Po tym przydługim wstępie zamieszczam kolejną porcję zdjęć ukazujących kolejny etap pracy - dzisiaj dalsza część kosza.


Przy okazji chciałem podziękować za wszystkie Wasze opinie, komentarze i Waszą obecność :)