
Dzisiaj będzie bardzo nietypowo - mianowicie blog miał dotyczyć głównie moich zmagań z haftem krzyżykowym i niewątpliwie technika ta będzie grała pierwsze skrzypce, ale... widząc Wasze blogi, na których prezentujecie inne techniki pojawiła się chęć spróbowania czegoś nowego. Do tego doszły jeszcze aspekty praktyczne i tak pojawiło się szydełko. Jest to mój całkowity debiut i wiem, że do perfekcji jeszcze daleko, ale wzór który prezentuję poniżej w pewnym stopniu mam nadzieję, że pomoże mi opanować tą technikę na zadowalającym poziomie. Dobra, ale koniec tych wstępów i do rzeczy. Oprócz chęci spróbowania czegoś nowego i rozwijania swoich umiejętności pojawiła się potrzeba zakupu narzuty. Niestety pomimo ogromnego wyboru na rynku niełatwo dopasować gamę kolorystyczną, która by pasowała i wtedy przeglądając blogi wpadłem na pomysł, że przecież można samemu spróbować. Pierwsze kwadraty wychodziły mi raczej topornie i jakoś tego wszystkiego nie dało się skoordynować, ale teraz po zrobieniu kilkunastu jest już znacznie lepiej. Docelowo będą dwa rodzaje kwadratów - będą różniły się jedynie środkiem - pierwszy rodzaj z jasnym fioletem (zdjęcia poniżej) i drugi z ciemniejszym, póki co planuję rozmieścić je na zasadzie szachownicy, ale to się jeszcze zobaczy. Na razie szydełkuję, bo już tak to chyba można nazwać i jak dla mnie sukcesem jest fakt, że kwadraty są tej samej wielkości - na początku pierwsze trzy różniły się zasadniczo pod tym względem - jak to mówią praktyka czyni mistrza i pewnie jak już będzie bliżej końca to wszystko będzie idealnie. Na razie postanowienie, żeby w miarę możliwości codziennie zrobić jeden kwadracik no i oczywiście krzyżyki ciągle na pierwszym planie, a już wkrótce siódma odsłona samplera (a potem raczej na pewno przerwa i jakiś inny wzór).

