Sporo czasu minęło od ostatniego wpisu. Niestety budowa domu pochłonęła mnie całkowicie, co spowodowało spore zaległości na blogu. Niemniej jednak udawało mi się wygospodarować trochę wolego czasu i mimo, że blog został trochę zaniedbany to haftu przybywa i mam nadzieję, żę na początku przyszłego roku będę mógł pochwalić się ukończoną połową obrazu. Dzisiaj jednak na zdjęciach wyłania się główny bohater - drugi kwiat. Może się Wam mniej lub bardziej podobać, jak dla mnie efekt jest rewelacyjny szczególnie z większej odległości tekstura krzyżyków zanika i pomimo braku backstitchów kontur jest wyraźny, poszczególne elementy jednoznacznie się oddzielają, a w innych fragmentach wzajemnie się przenikają w efekcie haft wygląda jak malowany obraz. Taki efekt możliwy jest dzięki kilku czynnikom; pierwszy i najważniejszy to wielkość krzyżyków. Dla przypomnienia napiszę, że wyszywam na kanwie 20ct. Kolejnym czynnikiem wpływającym na efekt końcowy jest fakt, użycia dużej ilości kolorów (ponad 130 różnych kolorów), a w moim przypadku oprócz krzyżyków jednokolorowych, większość z nich składa się z 2 różnych nitek - co powoduje, że zmiana odcieni jest jeszcze płynniejsza. Moim zdaniem im mniejsze krzyżyki i im więcej kolorów tym efekt wizualny jest lepszy. Jednak takie rozwiązanie niesie za sobą wzrost poziomu trudności. Uważam, że jeśli chodzi o wielkość krzyżyków to tkanina 20ct jest optymalna - na mniejszej przy użyciu podwójnej nici krzyżyki byłyby brzydkie i nierówne. Duża liczba kolorów oraz co za tym idzie różnorodność krzyżyków tzw. pikseloza (zdjęcie wzoru) daje piękny efekt, ale cóż wykonanie niejednokrotnie jest dołujące, a bez metody
parkowania nici praktycznie niemożliwe. Mimo tych trudności efekt końcowy jest warty tego wysiłku.
Niejednokrotnie już pisałem, że myślę o zmianie wzoru. Jednak w obraz Golden Kite wciągnąłem się bez końca. Co jakiś czas planuję: "przy okazji następnego przesunięcia kanwy na krośnie, zrobię sobie przerwę od
Flores de Mayo", jednak prawda jest taka, że chyba nie zacznę nic nowego dopóki nie skończę tego wzoru. Dlatego też "nici" z moich planów dotyczących
Hafciarskiej listy życzeń. Chociaż plany dotyczące tamtych wzorów wciąż są aktualne to ich realizacja chyba nie będzie szybsza niż pod koniec przyszłego roku - bo tyle czasu planuję na ukończenie aktualnego wzoru. Komuś może się wydawać nudne ślęczenie tak nad jednym wzorem przez rok (bo już minęło 11 miesięcy odkąd zacząłem pracę nad FdM), jednak jest coś magicznego w tych kolosach. Szczerze powiedziawszy chociaż mam ochotę na realizację tych mniejszych wzorów z Hafciarskiej listy życzeń to gdzieś tam czasami zaglądam na stronę Golden Kite do wzorów i szukam czegoś nowego, a wybór jest duży, póki co na razie na blogu nic się nie zmieni i będę kontynuować pracę nad FdM.



 |
"pikseloza" w praktyce |
 |
"pikseloza" w teorii |
 |
Haft po zdjęciu z krosna - przerywana linia pokazuje ile jeszcze pracy przede mną |
 |
Haft po zdjęciu z krosna - lewa strona |
Nie, no cudownie wychodzi. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPikseloza straszliwa, ale efekt powalający. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBędzie przepiękny:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDo przodu, to najważniejsze.Podziwiam postępy.
OdpowiedzUsuńW tych dużych obrazach coś jest. Jak się zacznie to pomimo kuszących nas następnych wzorów trwamy w stawianiu xxx i chcemy następny, nie mniejszy :):):)
Wyłania się naprawdę rewelacyjny obraz, lewa strona od prawej niewiele się różni ;)
OdpowiedzUsuńNieustannie podziwiam:))
OdpowiedzUsuńCoś pięknego !!! Podziwiam Twoją cierpliwość.
OdpowiedzUsuńPodziwiam obraz i wkład pracy, ale lewa strona jest dla mnie oszałamiająca...pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPikseloza okropna, za to efekt powalający :) Piękny obraz się wyłania :)
OdpowiedzUsuńFantastyczny efekt, życzę wytrwałości!
OdpowiedzUsuńTo naprawdę rzuca na kolana ! Podziwiam !
OdpowiedzUsuńJedno słowo tylko przychodzi mi do głowy MISTRZOSTWO :)
OdpowiedzUsuńLewa strona to po prostu wooooooooow
OdpowiedzUsuńPiękny obraz, podziwiam lewą stronę. Moje lewe strony nie nadają się do pokazywania :) Jak nie mylisz muliny przy parkowaniu, w niektórych kolorach różnica odcieni jest tak minimalna, że ja bym się pogubiła. Podziwiam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Rewelacja! Piękny haft!
OdpowiedzUsuńnie mogłam się doczekać kolejnego posta Z FDM :) oham i aham, cuso a nie obraz :)
OdpowiedzUsuńTe zolte srodko kwiatow sa wspaniale. Kwiaty jak zywe!
OdpowiedzUsuńDoskonale Cię rozumiem, ja też czasami mam ochotę na coś innego, ale jak sobie pomyślę, że miałabym od nowa uczyć się symboli i zmieniać organizację, to nie! Chcę skończyć Okno z widokiem.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o dobór nici do kanwy, to mam odmienne zdanie. Owszem, z daleka wygląda wspaniale, ale ja chyba nie zdecydowałabym się na tak drobną kanwę przy dwóch niciach.
właśnie dokładnie o to mi chodzi z tymi zmianami, żal przerywać coś czego się już nauczyło i dobrze funkcjonuje. Co do podwójnej nici to faktycznie jest ciasno i coś czuję, że kolejne wzory będą raczej standardowo na 25ct pojedynczą. Szkoda tylko ze Golden KIte ma tak mało wzorów do wyszywania pojedynczą nicią.
UsuńNiesamowite. Zazdroszczę techniki i cierpliwości. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPowalający efekt!
OdpowiedzUsuńzachwycona jestem :)
OdpowiedzUsuńLewa strona mnie zachwyciła! Jak to robisz, że przy parkowaniu z tyłu masz tak czysto?
OdpowiedzUsuńto zasługa metody parkowania nici :)
UsuńWzór jest przepiękny. Dla mnie jednak Golden Kite jeszcze jest za trudne, ale kiedyś i ja za takie cudo się zabiorę :)
OdpowiedzUsuńoooo reeeetyyyy! Przepiękne!!!!!!
OdpowiedzUsuńefekt jest naprawdę cudny,kibicuję :)
OdpowiedzUsuń