Dzisiaj ciąg dalszy zmagań z dalią, to już prawie połowa. Faktycznie wzór jest spory, chociaż wymiary wyhaftowanego obrazka to ok 21 x 21 cm, ale krzyżyków jest mnóstwo (ponad 45.000). Sądząc po tempie haftowania pewnie aż do świat poświęcę się tylko dalii. W przyszłym roku jednak muszę się zorganizować tak, żeby na Boże Narodzenia powstało coś klimatycznego, coś świątecznego. Poniżej kilka zdjęć z trzeciej odsłony dalii.
Podziwiam:))))
OdpowiedzUsuńWygląda na prawdę coraz bardziej imponująco.
OdpowiedzUsuńJaki malarski haft!
OdpowiedzUsuńAle dłubanina... naprawdę podziwiam. Ile czasu dziennie poświęcasz na haftowanie?
OdpowiedzUsuńJa czasami muszę zająć ręce czymś innym :)
Będzie wspaniały. Wytrwałości życzę :)
OdpowiedzUsuńDopiero w tych fragmentarycznych zbliżeniach widać, ile tam odcieni... Praca iście benedyktyńska!
OdpowiedzUsuń