sobota, 15 sierpnia 2015

Życie jak w Madrycie

   Dzisiaj na moim blogu pojawi się precedens - dzisiejszy wpis będzie odbiegał od dotychczasowej tematyki haftu krzyżykowego, będzie dotyczył podróży do mojego ulubionego kraju - Hiszpanii. Niedawno wróciłem z krótkich wakacji w Madrycie - mieście, w którym kilka lat temu miałem okazję mieszkać przez ponad rok, tak więc była to podróż sentymentalna, podczas której z radością wracałem do miejsc już mi znanych, które nieco się zmieniły od ostatniego czasu. Stolica Hiszpanii jak to stolica, pewnie dla niektórych jest przytłaczająca, monumentalna i zatłoczona, niewątpliwie jest też tyglem kulturowym, miastem, w którym  ściera się kultura azjatycka, afrykańska, latynoska  z hiszpańskim stylem bycia, hiszpański spokój miesza się ze stołecznym pędem, wyścigiem szczurów. Na szczęście jest wiele miejsc, w których można odpocząć, odetchnąć i zrelaksować się, a jeśli ktoś zapragnie prawdziwej ciszy i spokoju, może w przeciągu godziny przenieść się o kilka stuleci do Toledo lub Segovii, gdzie czas praktycznie zatrzymał się w miejscu, tam w części średniowiecznej można zapomnieć o zgiełku stolicy przechadzając się wąskimi uliczkami, lub usiąść w małej knajpce popijając zimne piwko lub hiszpańską sangrię. Zupełnie innym aspektem, który na mnie robi zawsze duże wrażenie jest hiszpańskie jedzenie. Hiszpanie stołują się w niezliczonych barach, restauracjach, które są praktycznie na każdym rogu. Dzięki dużej konkurencji ceny nie są zbyt wygórowane, a jedzenie jest zawsze świeże. Uwielbiam knajpki, które oferują "menu del día", każdego dnia gotuje się tam coś innego, w zależności od tego co świeżego jest na targu. Nie rozpisując się już za bardzo wrzucam parę zdjęć. Mimo, że Madryt jest mniej interesujący niż na przykład Barcelona - ze względu na zabytki i inne walory turystyczne mimo to gorąco polecam, w końcu Madryt leży w sercu Hiszpanii i za pomocą AVE (szybka kolej) można dostać się do np Barcelony w niecałe 3 godziny. 
Poniżej krótka fotorelacja. 


Estadio Santiago Bernabéu -
czyli stadion Realu Madryt
Nowoczesna dzielnica biznesowa z wieżowcami










Segovia - imponujący akwedukt z czasów rzymskich

Mój ulubiony dodatek do kawy - Napolitana
Segovia - średniowieczna katedra













Segovia - widok na część średniowieczną
 z katedrą 













Madryt - pałac królewski


Paella -to danie typowe co prawda
 dla Walencji, ale w Madrycie
jest równie smaczna











hiszpańskie Kortezy,
 czyli ichniejszy Sejm
Madryt - Puerta Europa,
zadziwiające krzywe wieże
Madryt - Gran Vía tam toczy się
artystyczne życie Madrytu
Madryt - Plaza de Torros czyli korrida 
Segovia - akwedukt z innej perspektywy
Madryt - Puerta de Alcalá












Madryt - Atocha, główny dworzec w
Madrycie, to tam 11.03.2004 doszło do
zamachów
Segovia - inne ujęcie akweduktu

















11 komentarzy:

  1. Z takich samych pobudek mam sentyment do Londynu :) Bardzo ładne zdjęcia! Czyżbyś się zajmował fotografią profesjonalnie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety nie :( w tej dziedzinie jestem tylko amatorem. Sekret tkwi w tym, że od lat korzystam z tego samego aparatu i metodą prób i błędów nauczyłem się dostosowywać ustawienia do panujących warunków, tak aby uzyskać jak najładniejsze zdjęcie :)

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. W madrycie jeszcze nie bylam ale na pewno kiedys sie tam wybiore. Swietne zdjecia. A tego jedzenia serdecznie zazdroszcze. Uwielbiam tapas

    OdpowiedzUsuń
  4. Fantastyczne zdjęcia, widać , że podróż sentymentalna się udała.

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękne zdjęcia! Jak widać udany powrót:) Kilka widoków znajomych dla mnie, bo kiedyś wycieczkowo tam byłam.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękna wyprawa :) A gdzie Ty na tych pięknych zdjęciach? ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz :)