Dzisiaj na moim blogu pojawi się precedens - dzisiejszy wpis będzie odbiegał od dotychczasowej tematyki haftu krzyżykowego, będzie dotyczył podróży do mojego ulubionego kraju - Hiszpanii. Niedawno wróciłem z krótkich wakacji w Madrycie - mieście, w którym kilka lat temu miałem okazję mieszkać przez ponad rok, tak więc była to podróż sentymentalna, podczas której z radością wracałem do miejsc już mi znanych, które nieco się zmieniły od ostatniego czasu. Stolica Hiszpanii jak to stolica, pewnie dla niektórych jest przytłaczająca, monumentalna i zatłoczona, niewątpliwie jest też tyglem kulturowym, miastem, w którym ściera się kultura azjatycka, afrykańska, latynoska z hiszpańskim stylem bycia, hiszpański spokój miesza się ze stołecznym pędem, wyścigiem szczurów. Na szczęście jest wiele miejsc, w których można odpocząć, odetchnąć i zrelaksować się, a jeśli ktoś zapragnie prawdziwej ciszy i spokoju, może w przeciągu godziny przenieść się o kilka stuleci do Toledo lub Segovii, gdzie czas praktycznie zatrzymał się w miejscu, tam w części średniowiecznej można zapomnieć o zgiełku stolicy przechadzając się wąskimi uliczkami, lub usiąść w małej knajpce popijając zimne piwko lub hiszpańską sangrię. Zupełnie innym aspektem, który na mnie robi zawsze duże wrażenie jest hiszpańskie jedzenie. Hiszpanie stołują się w niezliczonych barach, restauracjach, które są praktycznie na każdym rogu. Dzięki dużej konkurencji ceny nie są zbyt wygórowane, a jedzenie jest zawsze świeże. Uwielbiam knajpki, które oferują "menu del día", każdego dnia gotuje się tam coś innego, w zależności od tego co świeżego jest na targu. Nie rozpisując się już za bardzo wrzucam parę zdjęć. Mimo, że Madryt jest mniej interesujący niż na przykład Barcelona - ze względu na zabytki i inne walory turystyczne mimo to gorąco polecam, w końcu Madryt leży w sercu Hiszpanii i za pomocą AVE (szybka kolej) można dostać się do np Barcelony w niecałe 3 godziny.
Poniżej krótka fotorelacja.
|
Estadio Santiago Bernabéu - czyli stadion Realu Madryt |
|
Nowoczesna dzielnica biznesowa z wieżowcami
|
|
Segovia - imponujący akwedukt z czasów rzymskich |
|
Mój ulubiony dodatek do kawy - Napolitana
|
|
Segovia - średniowieczna katedra
|
|
Segovia - widok na część średniowieczną z katedrą |
|
Madryt - pałac królewski
|
|
Paella -to danie typowe co prawda dla Walencji, ale w Madrycie jest równie smaczna |
|
hiszpańskie Kortezy, czyli ichniejszy Sejm |
|
Madryt - Puerta Europa, zadziwiające krzywe wieże |
|
Madryt - Gran Vía tam toczy się artystyczne życie Madrytu |
|
Madryt - Plaza de Torros czyli korrida |
|
Segovia - akwedukt z innej perspektywy |
|
Madryt - Puerta de Alcalá |
|
Madryt - Atocha, główny dworzec w Madrycie, to tam 11.03.2004 doszło do zamachów |
|
Segovia - inne ujęcie akweduktu |
Fajnie tak pozwiedzac:-)))
OdpowiedzUsuńZ takich samych pobudek mam sentyment do Londynu :) Bardzo ładne zdjęcia! Czyżbyś się zajmował fotografią profesjonalnie?
OdpowiedzUsuńNiestety nie :( w tej dziedzinie jestem tylko amatorem. Sekret tkwi w tym, że od lat korzystam z tego samego aparatu i metodą prób i błędów nauczyłem się dostosowywać ustawienia do panujących warunków, tak aby uzyskać jak najładniejsze zdjęcie :)
UsuńUdane wakacje !!!
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńW madrycie jeszcze nie bylam ale na pewno kiedys sie tam wybiore. Swietne zdjecia. A tego jedzenia serdecznie zazdroszcze. Uwielbiam tapas
OdpowiedzUsuńFantastyczne zdjęcia, widać , że podróż sentymentalna się udała.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia! Jak widać udany powrót:) Kilka widoków znajomych dla mnie, bo kiedyś wycieczkowo tam byłam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Piękny zakątek świata!
OdpowiedzUsuńPiękna wyprawa :) A gdzie Ty na tych pięknych zdjęciach? ;)
OdpowiedzUsuńZ drugiej strony obiektywu ;)
Usuń