Ponieważ to już ostatni wpis w tym roku, życzę wszystkim, aby rok 2013 był lepszy niż ten upływający :)
|
tyle do tej pory udało się wykonać |
Wracając jednak do wieńca. Dzisiaj kolejne zdjęcia z postępów. Prawdę mówiąc ten wpis mógłby być zatytułowany "magia konturów". Kiedyś na samym początku mojej przygody z haftem krzyżykowym byłem przeciwnikiem konturów, a w zasadzie mieszaniu technik. Wydawało mi się, że kontury psują efekt końcowy. Dzisiaj wręcz przeciwnie, uważam, że to właśnie kontury są zwieńczeniem dzieła. Poniżej przedstawiam kilka zdjęć przedstawiających obrazek bez konturów, a obok obrazek wykonany już z back stitchami.
|
czas na fragment jesienny |
I masz rację z tymi konturami!Te bez są takie mdłe,a kontury dodają im wdzięku.I będzie piękny obraz!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę szczęśliwego Nowego Roku!
Aż chce mi się czego kolorowego po moich 'monokolorowych" pracach. Pięknie wyszywasz.
OdpowiedzUsuń