Dzisiaj na blogu pojawi się kilka nowości. Po pierwsze, tak jak zapowiadałem musiałem zrobić sobie krótką przerwę w wykonaniu samplera, którą wykorzystam na wyhaftowanie dwóch wzorów tworzących mini serię kuchenną z kolekcji Les Brodeuses Parisiennes - pierwszy z nich to Bon Appetit - już ukończony. Jak widać obrazek jest łatwy, prosty i przyjemnie się go haftowało i chociaż składa się jedynie z 18 kolorów to jest to dla mnie sporym urozmaiceniem po dwukolorowym samplerze. Do nowości na moim blogu można również zaliczyć fakt, że to pierwszy obrazek który wykonałem używając podwójnej nici - co było konsekwencją wyboru materiału i tutaj też nowość, ponieważ użytym materiałem jest len tak długo już zapowiadany. Długo zapowiadany, bo też długo szukałem tego najodpowiedniejszego, niestety wyboru nie ma zbyt dużego, pewnie związane jest to z moimi wymaganiami, a w zasadzie jednym czyli wielkością krzyżyków - interesuje mnie taki len, na którym krzyżyki byłyby takiej wielkości, jak wyhaftowane na tkaninie 25ct, zatem idealny len byłby 40 -50 ct, ale na rynku takich jest niewiele :(. Dlatego też wybrałem chyba najbardziej popularny - Belfast - do tego jeszcze urzekły mnie kropki, które są jedyne w swoim rodzaju i tym sposobem padło na tą właśnie tkaninę. Wrażenia? Cóż gatunkowo len jest dobrej jakości splot równy, całkiem dobrze się na nim wyszywa, a jeśli chodzi o wady to jak na moje standardy za duże krzyżyki, ale wiem, że to kwestia przyzwyczajenia. Przy okazji muszę przyznać, że zużycie nici jest zabójcze przy haftowaniu podwójną nicią. A poniżej kilka zdjęć, na jednym z nich jest mój kot - Lola, który koniecznie chciał się pokazać i skutecznie utrudniał mi robienie zdjęć :)
A niebawem drugi obrazek z tej kolekcji, a potem chyba czas na kolejny powrót do samplera...
Piękny haft, na lnie haftowałam tylko raz, ciężko było ale efekt był niczego sobie. Kot jest cudny, podobny do mojej Mieci.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Dorota.
Fenomenalnie pasują te kropki belfastu do wyszytych miseczek ;)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem kolejnej odsłony tryptyku :)
Pozdrawiam cieplutko ;)
Filiżanki są również na mojej liście "do zrobienia"- uwielbiam te francuskie wzorki.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się, że wybrałeś ten len w kropeczki- fajne urozmaicenie
:)
A ja jakoś nigdy nie wpadłam na haft, który pasowałby do kropeczek... A Tobie udało się idealnie :) Haft jest przesłodki i kicia też.
OdpowiedzUsuńChylę głowę, haft wspaniały:)) Kota urocza nie dziwota , że chce być uwieczniona:))
OdpowiedzUsuńWow ten len w kropeczki jest wspanialy. Caly haft prezentuje sie cudnie. Juz sie nie moge doczekac drugiego. Mamy ten sam gust jesli chodzi o wzory chyba bo sama mam ta serie w swoich zamiarach :D
OdpowiedzUsuńZdjęcie z Lolą wymiata :) piękne krzyżyki stawiasz :)
OdpowiedzUsuńIdealny materiał do tego wzoru, ki jakoś nic nie pasowało do tego cudnego lnu...
OdpowiedzUsuńTe kolorowe filiżanki bardzo ładnie wyglądają na lnie w kropeczki, fajnie to wymyśliłaś :)
OdpowiedzUsuńLen jest piękny..Podwójna nitka to dla mnie także strata, ale coś za coś.Haft jest bardzo ładny. Pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńpiękny ten obrazek:))a koty tak mają,że koniecznie chcą się pokazywać:)))
OdpowiedzUsuńŚliczne są te filiżanki! I len w kropeczki jest świetny:)
OdpowiedzUsuńA kocia pomocnica super:))
ale piękne wyszywanki :)
OdpowiedzUsuńZapraszam Cię serdecznie na mój blog z moim rękodziełem : decoupage, poduszki, ozdoby i dekoracje
http://lesia-rekodzielo.blogspot.com
Zapraszam do grona obserwatorów
już niedługo candy u mnie .
Pozdrawiam Serdecznie :)
Świetny pomysł z tym lnem w kropki, haft bardzo na tym zyskał :)))
OdpowiedzUsuńŚliczne filiżanki! Wybór Belfastu w kropki bardzo udany. Drobniejszym lnem od Belfastu jest nasz polski len, ale to jeszcze nie taka drobnica jak np. Lugana 25ct. Ostatnio haftuje na tym lnie drobiazgi jedną nitką i przez ciemniejsze kolory prześwituje biała tkanina. Na Luganie 25ct tego nie ma. Też ją lubię i tą oszczędność nici:)
OdpowiedzUsuńPiękny obrazek, to tło w kropeczki świetnie wygląda. A Lola do zakochania, urocza :)
OdpowiedzUsuń